Chodzi mi o sytuację gdy ktoś zarzuca mi kłamstwo, wkłada w moje usta cudze (lub wręcz zmyślone) słowa lub kłamie co do mojej osoby.
Tak się składa, że podczas debaty "unitaryzm i federalizm" na forum RSiT jeden z jej uczestników (członek PLR) z braku argumentów popełnił następującą wypowiedź:
Jeśli chodzi o moją opinię to jestem za federalizmem czyli za starym porządkiem ponieważ zapewnia one równe traktowanie zarówno Sclavinii jak i Trizondalu. A pomysł od Kartona Soku zagraża jedności naszego państwa gdyż to pierwszy krok do ogłoszenia przez Trizondal ponownej niepodległości. Dlatego unitaryzmowi mówię stanowcze nie !Pomijam tu fakt, że autor tych słów nie ma pojęcia czym są federalizm i unitaryzm. Nie ma on też chyba wiedzy na temat, która z tych koncepcji działa obecnie w naszym kraju. Jednak sam fakt podjęcia krytyki bez zapoznania się z moją wizją a jedynie na podstawie osobistego stosunku do mnie jest pogwałceniem mojego dobrego imienia!
Tu nasuwa się pewne pytanie. Czy jest to efekt bezmyślności i głupoty czy może jednak celowe działanie? W końcu zbliżają się wybory więc oczernianie mnie i wprowadzanie opinii publicznej w błąd może znaleźć przełożenie w wynikach SPP. Można to też potraktować jako zemstę za krytyczne podejście naszego ugrupowania do obecnego Prezydenta i jego partii lub próbę zaszkodzenia naszemu projektowi Konstytucji.
Nie mam zamiaru wnikać tu jak jest naprawdę. Mam jedynie nieśmiałą nadzieję, że było to incydentalne zdarzenie. W końcu nie chciałbym wykorzystywać mojej wiedzy by szukać odpowiedzi lub wymierzać sprawiedliwość.
A wiem jak się nazywa, jak wygląda i gdzie mieszka sprawca tego pomówienia...